Harry wydął wargi, na jego twarzy pojawił się grymas. Mary
obserwowała go uważnie, czekając, aż się odezwie.
- Chciałabyś do mnie przyjść? Dzisiaj? – Harry pokręcił uchwytem
od swojej laski, a Mary uśmiechnęła się.
- Tak, z chęcią.
- Dzięki Bogu, bo nie wiem, co bym zrobił, gdybyś się nie
zgodziła. – zaśmiał się, a Mary do niego dołączyła.
~~
Była dokładnie 19:34, kiedy Mary szła pod ramię z Harry’m
prowadząc go do jego mieszkania. Strażnik, gdy tylko zobaczył Harry’ego,
podszedł, pytając, czy potrzebują pomocy. Chłopak odpowiedział, że mają się
dobrze i, że Mary ma wszystko pod kontrolą.
Poczuła się wyjątkowo.
Kiedy opuścili windę i weszli do mieszkania Harry’ego, nie
mogła powstrzymać głupiego, szerokiego uśmiechu pojawiającego się na jej
twarzy. Było piękne.
Były tam światła, obrazki ozdóbki i inne małe rzeczy, które
sprawiały, że biały pokój wyglądał niezwykle. Z tego, co widziała mieszkanie
miało kuchnię, mały salon, sypialnię i łazienkę. Wyglądało na całkiem drogie i zaczęła
zastanawiać się, jak Harry mógł sobie na nie pozwolić, ale odepchnęła te myśli
na bok.
- Ładne miejsce. – skomplementowała.
- Dzięki. – postukał swoją laską wokół siebie i uderzył o
stolik do kawy. - To kanapa? Bo ostatnim razem, gdy próbowałem ją wyczuć i
usiadłem, skończyłem na potłuczonym szkle.
Mary stłumiła chichot.
- To zdecydowanie nie jest
kanapa.
Pociągnęła go za ramię i usiedli razem na sofie, nie robiąc
nic szczególnego. Mary obserwowała Harry’ego, próbując zapamiętać jego wygląd;
brązowe włosy, które zawsze były nieładem złożonym z loków, z których każdy
odstawał w innym kierunku, jego wysoką, smukłą sylwetkę, jego dołeczki, usta,
jego głos. Była zdumiona, jak bardzo
był perfekcyjny.
- Co chcesz robić? – zapytał Harry, opierając się o mebel.
- Obojętnie.
- Nie jestem przyzwyczajony do gości. – zachichotał Harry. –
Wiem, że to dziwne. Przepraszam.
- Nie przepraszaj. Podoba mi się to.
Zamilkł na chwilę, a Mary skubała swoje paznokcie.
- Opowiedz mi o sobie. – odezwał się niespodziewanie Harry.
- Dobra. Nazywam się Mary Lou. Mam 20 lat, lubię psy, mój
ulubiony kolor to biały, lubię stokrotki i kocham muzykę. – uśmiechnęła się. –
Twoja kolej.
- Okay. Nazywam się Harry Edward Styles. Też mam 20 lat.
Muzyka jest moim życiem.
Kiwnęła głową i zdała sobie sprawę, że jej nie widzi, więc zamiast
tego odpowiedziała krótkie: taa.
- Kim dla siebie jesteśmy? – zapytała Mary.
Milczał przez dłuższą chwilę.
- Kimkolwiek chcesz, żebyśmy byli. – odpowiedział w końcu.
- Nie wiem, czego chcę.
- W takim razie nie myśl o tym. Nie przyśpieszaj zdarzeń. Oddychaj. Żyj. – przerwał na chwilę. – Ze mną.
- W takim razie nie myśl o tym. Nie przyśpieszaj zdarzeń. Oddychaj. Żyj. – przerwał na chwilę. – Ze mną.
"(...) Oddychaj. Żyj. – przerwał na chwilę. – Ze mną." Aww to takie słodkie :D <3 Dziękuje ci bardzo że to tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
@Minkaaa6
MJWEIFNCIOSAFNAWPFNMWIFNEWOM ŻYJ Z NIM DO CHOLERY!!! *_______________* /@luvmy1D_5SOS
OdpowiedzUsuńboskie to jest chcce nexta
OdpowiedzUsuńO kurcze! Czadzior! Będą razem, będą razem.... Czy nie będą?
OdpowiedzUsuńBoże, kocham to, to jest takie wspaniałe <3
Ciebie też kocham i dziękuję Ci kochanie <3
@mysweetloouis
Szybko next !!!
OdpowiedzUsuń@Dominika__8 xx
to wszystko jest takie urocze
OdpowiedzUsuń'Oddychaj. Żyj. – przerwał na chwilę. – Ze mną.' te słowa są takie urocze i kochane ♥
OdpowiedzUsuń@LunaticCupcake
Wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńmhmmmmy, żyj ze mną <3 :3 słodko! ;> do następneeego! ;*
OdpowiedzUsuńAwwww....
OdpowiedzUsuń- W takim razie nie myśl o tym. Nie przyśpieszaj zdarzeń. Oddychaj. Żyj. – przerwał na chwilę. – Ze mną.
OdpowiedzUsuńTO JEST TAKIE UROCZE, ŻE AWWW
Wróciłam, bo moja ciekawość nie daję z wygraną. Tak bardzo nie chce SAD END-u